Publikujemy recenzję książki Henryka Zycha „Mój czas w Jaśle miniony” pióra Ewy Pietraszek. Zachęcamy do lektury.
Z miłości do swego miasta
Na jasielskim rynku wydawniczym, niestety w niewielkim nakładzie, ukazała się niezwykła pozycja „Mój czas w Jaśle miniony” Henryka Zycha. Wydawcą jest Stowarzyszenie Miłośników Jasła i Regionu Jasielskiego przy wsparciu finansowym Urzędu Miasta Jasła. Autor zamieszkały w Jaśle od 1935 roku, poświęcił mu całą swoją działalność na niwie społecznikowskiej. W 20 szkicach opowiada nam o sobie, rodzinie i przede wszystkim o swym ukochanym mieście, ujawnia nam własne sympatie i swoje zaangażowanie.
Z każdego słowa tej niezwykłej książki przebija miłość, duma, a także często smutek, gdy mowa o czasach wojny. Część tekstów była już publikowana, część powstała w ostatnich latach. A wszystkie ukazują nam ludzi i wydarzenia, przypominają o tym, co już było. Odkrywają przed nami nie odkryte jeszcze historie. Wskrzeszają ludzi, których dawno już wśród nas nie ma.
Czytając dzieło, starsze pokolenie jaślan, może wrócić w czasy swej młodości. Młodzież natomiast poznać zapomniane i zakurzone karty z dziejów naszego miasta. W książce nie brakuje też słów gorzkich, z wielu nich przebija rozczarowanie i żal. Wszak życie nie zawsze toczy się tak, jak byśmy pragnęli.
Henryk Zych brał udział w obchodach 600 lecia Jasła oraz współtworzył Stowarzyszenie Miłośników Jasła i Regionu Jasielskiego. Czytając jego wspomnienia wydaje się, że było to tak niedawno. A przecież w następnym roku 2015 będziemy świętować 650-lecie miasta i 50-lecie działalności Stowarzyszenia. Niech więc, ta piękna i pełna miłości książka, wprowadzi nas w nadchodzący jubileusz.
Ewa Pietraszek
/ms/